sobota, 20 września 2014

Rozdział 16

  Zbudziły nas promienie słońca.. Przetarłam zaspane oczy i powędrowałam do ogniska, gdzie siedziała reszta ekipy. Wyciągnęłam z auta Harry'ego dwie puszki z fasolką i pogrzałam nad ogniskiem. Chwyciłam dwie łyżki i usiadłam brunetowi na kolana. Szybko opróżniliśmy zawartość i zaczęliśmy się pakować. Chwilę później byliśmy już w drodze do rzeczywistości.. Odwieźliśmy Justina do domu i zajechaliśmy najpierw do mieszkania Hazzy by się rozpakował. Wziął szybki prysznic i nałożył świeże ubrania.. Zmierzyłam go od góry do dołu.. Wyglądał jak jakiś grecki bóg..
- Coś nie tak? - zapytał.
- Nie po prostu cieszę się, że cię mam - opowiedziałam i wstałam by go ucałować w usta.
- Może zostaniemy u mnie hmm?
- Nie dzisiaj... Muszę się przygotować na jutrzejszy bal.. W dodatku dzisiaj mamy próbę i nie wiem czy wiesz ale powinieneś na niej być.
- Ymm no dobraa - powiedział leniwie i powędrowaliśmy do auta. Piętnaście minut później byliśmy w moim domu..
- Jestem! - krzyknęłam by oznajmić siostrze moją obecność
- Harry chodź do mojego pokoju. Wezmę szybki prysznic- oznajmiłam
- Mogę z tobą?
- Harry.. ty już brałeś prysznic.. Nie dzisiaj - westchnął głęboko na moją odpowiedź, która go raczej nie zadowoliła. Umyłam dokładnie włosy i ciało. Ubrałam :
 -Pięknie wyglądasz- powiedział gdy mnie zobaczył. Ja w odwecie się zarumieniłam
-Uwielbiam te twoje reakcje na moje pieszczotliwe słowa- mruknął
- Harry przestań bo wybuchnę- usłyszałam tylko jego śmiech
- Jedziemy? - wstał z mojego łóżka i kiwnął głową. Parę minut później byliśmy w drodze na trening tego całego tańca. Stresowałam się ale wiedza, że moim partnerem będzie Harry dodawała mi otuchy.
- O czym tak rozmyślasz- zapytał gładząc moje kolano
- Tak sobie myślę o jutrzejszym balu.. Będzie idealnie prawda?
- Będzie najlepiej
- Harry ale obiecaj, że mnie nie zawiedziesz..
- Ale, że teraz to o co ci chodzi?
- Przyjdź, bądź obok mnie.. Po prostu mnie nie zawiedź
- Obiecuję- odpowiedział parkując przed szkołą.. Wyszliśmy z auta i chwyciliśmy się za rękę. Weszliśmy do ogromnej sali.. Większość moich tak zwanych "koleżanek z klasy" gapiło się na nas jak na osoby, które miałby obrobić zaraz jakiś bank. Dostrzegłam w ich oczach też lekką zazdrość. Spojrzałam na Harry'ego.. Jemu to nie zbyt przeszkadzało. Ustawiliśmy się w pary. Tuż obok Harry'ego stanął Chris.. Był on towarzyszem tej strasznej Amber. Głupia, plastikowa blondynka. Wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze. Skup się, powtarzałam w głowie..
   Wszystko poszło idealnie.. Po za tym, że czułam cały czas na sobie wzrok tego Chris'a.  Na dworze zrobiło się chłodno i ciemno.. Aż trudno uwierzyć, że przetańczyliśmy tam prawie cały dzień..
- Harry szybko! Otwieraj! Zimnoo- brunet otworzył auto i dał mi swoją czarną bluzę z kapturem, którą wyciągnął z bagażnika.
- Trzymasz tam swoją całą garderobę czy jak?
- Ha ha! Bardzo zabawne. Ubieraj lepiej tą bluzę bo jeszcze zachorujesz i z kim ja zatańczę?
- Z Chris'em! - powiedziałam żartobliwie.
- To nie było zabawne. Dobrze wiesz jakie mam o nim zdanie..
- Oj przestań już. To był tylko niewinny dowcip
- Widziałem jak się na ciebie gapił
- Na prawdę? Chcesz teraz o tym gadać? Ja równie dobrze widziałam jak gapiła się na ciebie każda laska na sali!
- Przecież oczu im nie pozamykam!
- To nie było zabawne- powiedziałam naburmuszona
- Oj przestań. Dobrze wiesz, że cię kocham i że ty nie jesteś każdą tylko jedyną.. Kocham tylko ciebie! Kiedy to w końcu zrozumiesz?!
- Hmm udowodnij!
- Mam ci udowodnić tak?
- Tak! - krzyknęłam a ten zjechał w jakąś uliczkę, która prowadziła najwyraźniej w las, wysiadł z auta i zaczął coś robić z tylnymi siedzeniami.
- Harry co ty robisz?!
- Udowadniam ci moją miłość- Włączył jakąś relaksującą muzykę, zamknął tylne drzwi i zbliżył się do mnie.
- Harry o co tu chodzi?
- Kochajmy się
- Ale, że tu? W aucie? Że teraz? Jutro jest bal i..
- To jutro po balu też to zrobimy!
- Harry ale ja.. - nie mogłam dokończyć gdyż zaczął mnie całować i nie mogłam się oprzeć.. Szybko wylądowaliśmy na tylnych, rozłożonych siedzeniach. Dużo się śmialiśmy. Harry tak szybko pozbawił zarówno siebie jak i mnie ubrań. Jego pocałunki zdobiły moje całe ciało. Poczynając od dekoltu. Z trudem łapałam powietrze.. W końcu jego długość zaczęła regularnie pracować. Poczułam rozkosz i uwielbienie.. Po raz kolejny zostawiłam ślad na jego plecach. Dotykał mnie w każdy możliwy sposób. To było najpiękniejsze udowodnienie miłości na całym świecie..
 - Chyba muszę częściej udowadniać ci moją miłość- powiedział zdyszany. Przytuliłam się do niego i zrobiłam mu ogromną malinkę na szyi. Tak, żeby była widoczna..
- Kocham cię Harry. Po prostu kocham, szleję za tobą, uwielbiam cię..
- Ja ciebie kocham bardziej.. - powiedział i wtulił się w moje piersi. Gładziłam go delikatnie po głowie.. W końcu zasnęłam.. 
  NASTĘPNEGO DNIA/

- Harry obudź się. Wstawaj.. - spojrzałam na zegarek. Była 13:00. A jeszcze musiałam jechać do makijażystki, fryzjerki i odebrać moje buty..
- Cześć piękna.Jak się spało?
- Harry ubieraj się! Jedziemy! Jest 13:00 a ja na 15:00 mam odbiór butów!
- Ty i te twoje buty.. Za bardzo się tym wszystkim przejmujesz..
- Ja po prostu chcę, żeby ta noc była idealna.   Wszystko musi być idealne. Zależy mi na tym najbardziej na świecie..- powiedziałam ze smutkiem ale też z powagą
- No dobrze. Wiem, że to dla ciebie jest ważne. Obiecuje, że nie nawalę - powiedział i dał mi buziaka w czoło.
Szybko się ubraliśmy i jechaliśmy do mojego domu.
- Do zobaczeniu na balu piękna- powiedział i ucałował mnie w usta
- Do zobaczenia- odpowiedziałam i pobiegłam do mieszkania.Popędziłam na górę i wyciągnęłam z szafy swoją wcześnie zakupioną suknię. Zadzwoniłam po Camile by przyjechała bo miałyśmy wszystko razem załatwić. Chwilkę później jej żółty mini cooper stał przed moim domem. Chwyciłam portfel i podbiegłam do auta.
 - Wszystkiego najlepszego kochana! - wykrzyczała przytulając się do mnie i wręczając torebkę urodzinową.
- Nie musiałaś. Wiesz, że nie obchodzę urodzin..
- Daj spokój! To są twoje 18-ste urodziny! Otwórz no! - zrobiłam tak jak mi kazała rozszalała blondynka. W środku znajdował się ogromny kolaż zdjęć.. Nasze wszystkie wspólne zdjęcia  od dzieciństwa aż do teraz. Głownie na nich znajdowałam się ja, Camile i Justin.
- Dziękuje to takie piękne. Nie wiem co powiedzieć!
- Ty mi lepiej powiedz co Harry ci dał hm?
- Nic..
- Nic?!
- Nic... Chyba zapomniał..
- Co?! Jak to zapomniał?! Daj spokój to nie w jego stylu.. Na pewno chce ci zrobić jakąś niespodziankę.
- Wątpię- odpowiedziałam i szybko zmieniłam temat. Śmiałyśmy się jak oszalałe. Odebrałam już swoje buty. Teraz makijażystka i fryzjerka.
Paznokcie pomalowałam na bezbarwny kolor, makijaż  był delikatny.. Co do włosów stylista doradził mi rozpuszczone loki.. Ja chciałam podpiąć jakoś ładnie te włosy ale po przedstawieniu mojego ubioru stylista doradził mi rozpuszczone..  Tak też zrobiłam.. Efekt był na prawdę bardzo ładny.. Camile za to spięła włosy i o dziwo uniosła swoją grzywę do góry. Wyglądała pięknie. Mijając ją na ulicy nie poznałabym jej.. Zapłaciłyśmy za usługę i wróciłyśmy do mojego  mieszkania.. To tam nałożyłyśmy swoje suknie.. Czułam się trochę jak idiotka.. Miałam już wychodzić aż nagle do domu wparowała moja siostra.
- Oh Rose wyglądasz tak pięknie. Posłuchaj po pierwsze baw się dobrze a po drugie wszystkiego najlepszego- powiedziała i wręczyła mi delikatną, srebrną bransoletkę..
- Dziękuje- powiedziałam i uściskałam ją mocno.. Całość mojej stylizacji wyglądała tak:

Moja siostra podwiozła nas na miejsce. Pożegnałam się z nią. Czułam się strasznie dziwnie.. Mój stres rósł z minutę na minutę co raz bardziej.. Camile znalazła już Nialla.. Ja Harry'ego będę mogła zobaczyć dopiero w trakcie tańca.. Każda z dziewczyn schodziła po schodach i szła do swojego partnera.. Ja byłam przed ostatnia.. Wzięłam głęboki wdech i wydech.. Ku mojemu zdziwieniu na dole nie czekał Harry tylko Chris...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz