wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 9

 
  Wybaczysz mi?- zapytał ze smutnym wyrazem twarzy. Chwyciłam jego policzki w swoje dłonie i gładząc jednym kciukiem z prawej strony, spojrzałam na niego i oddałam kolejny pocałunek.
 -Czyli wybaczysz? - Zaśmiałam się lekko i odpowiedziałam baz zastanowienia :
 - Nigdy więcej masz mi tak nie robić. Umierałam z tęsknoty. Każdy dzień, każda godzina i minuta ciągnęły się w nieskończoność.
 - Aż tak bardzo za mną szalejesz? - zapytał unosząc brewki do góry.
 - Nie szaleje a kocham- oznajmiłam a ten pochylił się nad moim uchem i wyszeptał:
- Chodźmy stąd hm? - wiedziałam do czego to wszystko zmierza ale postanowiłam spróbować, bo przecież kochamy się i wiem, że tego żałować nie będę, nie z nim. Nasza miłość będzie trwała Wiecznie.
 Po moich krótkich przemyśleniach przytaknęłam głową i wyszliśmy złapani za ręce. Podeszłam jeszcze na chwile do Camille, żeby się z nią pożegnać i przeprosić. Uśmiechnęła się i życzyła powodzenia.
   Zajęłam miejsce pasażera w aucie Harry'ego i ruszyliśmy. Szczerze.. Strasznie się denerwowałam.  Ja jeszcze tego nie robiłam i boję się, że nie sprostam jego oczekiwaniom. Nie jestem tak doświadczona w przeciwieństwie do niego..
 - Nie denerwuj się tak.. Wszystko będzie dobrze- powiedział chwytając mnie za lewą rękę. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się słabo.
 Po jakimś czasie zorientowałam się, że jedziemy jakąś inną drogą. Jeszcze tendy nie jechałam. Harry skręcił w jakąś droge, którą otaczały lasy i łąki.
- Harry czy ty chcesz mnie porwać? 
- Już to zrobiłem- odpowiedział z tym cwaniackim uśmieszkiem.
Nagle ujrzałam przepiękne mieszkanie. Oddzielone od cywilizacji. Było piękne. 
- Harry gdzie my jesteśmy?
- Mówiłem ci, że będzie idealnie.
- To wszystko jest twoje?
- Nasze słonko- odpowiedział a ja postanowiłam to przemilczeć.

Rozejrzałam się jeszcze i weszłam do środka. Usiadłam na białej kanapie w salonie. Harry mi zniknął z zasięgu wzroku. Po chwili usłyszałam piosenkę : Kiss Me- Ed Sheeran. Powędrowałam za ulubionym kawałkiem. Gdy ujrzałam tą sypialnie.. To było piękne. O czymś takim nawet nie śmiałam marzyć. Było idealnie. Na środku stało duże łóżko z białą pościelą, na której leżały płatki róż a na przeciw łóżka było ogromne okno tarasowe z białymi zasłonami. Do tego pełnia i świeczki  tak pięknie oświetlały pokój. W końcu ujrzałam Harry'ego. Był idealnym dopełnieniem do tego obrazu. Mężczyzna podszedł bliżej i zapytał:
-Na pewno chcesz to zrobić? Wiedz, że cię nie przymuszam ale chciałbym kochać się z tobą na wszystkie sposoby, chcę poczuć twoją bliskość jeszcze bardziej - w tej właśnie chwili zalał mnie rumieniec i on chyba to zauważył bo zaśmiał sie i ucałował w policzek. 
- Harry chcę się z tobą kochać, chcę cie poczuć. 
- Nie boisz się?
-Nie. Już nie. Kochaj mnie- wyszeptałam a ten zaczął rozpinać moją bluzkę. Nie miałam zielonego pojęcia co ze sobą zrobić więc zsunęłam z siebie spódniczke i wskoczyłam mu na ręce. Harry znowu się zaśmiał. Po chwili poczułam miękki i przyjemny materiał pod sobą. Leżałam w samej bieliźnie. Brunet szybko zdjął swoją bluzkę i spodnie. Zaczął składać na moim ciele pojedyncze całusy. Zasysał moją skóre na dekoldzie co przyprawiło mnie o dreszcze. Jego dłonie powędrowały na moje plecy. Uwielbiałam jego dotyk. Poczułam jak rozpina mój stanik. Zaczął masować moje piersi a ja jęknęłam z zachwytu. - Gotowa?- zapytał a ja w odwecie pokiwałam głową i uśmiechnęłam się najlepiej jak tylko mogłam. Gdy poczułam jak jego męskość powoli wbija się we mnie wplotłam swoje dłonie w jego włosy i jęknęłam. Na początku strasznie mnie bolało ale gdy w końcu się przebił, moje ciało zalała gorąca lawa. Nasze ruchy stały się równomierne, moje jęki co raz bardziej dawały oznake szczytu. 
- oh Rose... - słyszałam jęknięcia Harry'ego.Zaczał pogłębiać swoje ruchy a ja z zachwytu wbiłam swoje paznokcie w jego plecy. To było piękne. Po pewnym czasie Harry doszedł i opadł obok mnie. Muszę przyznać, że nigdy jeszcze nie poczułam takiej rozkoszy. To dziwne uczucie. Nadal cała się gotowałam. Spojrzałam w jego piękne oczy, ich zielen nigdy jeszcze nie była tak jaskrawa. Cmoknęłam go w usta a ten zassał lekko moje wargi. Ułożyłam głowe na jego idealnie wyrzeźbionym torsie i splotłam nasze palce bawiąc się nimi.
- Kocham cię- oznajmiłam na co Harry odpowiedział tymi samymi słowami. Poleżeliśmy tak jeszcze chwile rozmawiając praktycznie o niczym i zasnęłam.
*SEN*
- Tatoo! Nie zostawiaj mnie! Mogliśmy być szczęśliwą rodziną! Dlaczego mnie zostawiasz?! - krzyczałam do jakiegoś mężczyzny, który leżał na bruku zalany krwią. Nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Nagle zaczęłam uciekać przed jakimś inny mężczyzną. Jego ręce, jego twarz były umazane krwią. Ujrzałam jego twarz. To był Harry?!. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz