poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 8

 WŁĄCZ : https://www.youtube.com/watch?v=j2WWrupMBAE

Oczyma Sophie
Byłam już wykończona. Uwielbiam swoją prace ale powinnam spędzać więcej czasu z Rose. W jechałam na podjazd. Zauważyłam jakieś wysokie, carne auto. To może ten jej chłopak. W końcu go poznam. Otworzyłam drzwi. W kuchni zauważyłam znaną mi sylwetkę mężczyzny. Podeszłam bliżej.
- O mój boże.. - powiedziałam gdy ujrzałam mojego byłego. Harry Styles. To nie możliwe. To nie może być on.
- Sophie? Co ty tu robisz?
- Mieszkam tu... Jestem siostrą Rose - oznajmiłam i od razu zauważyłam jak jego oczy powiększyły się kilkakrotnie.
- CO? To nie możliwe.. Jesteście inne.. Ona nie jest taka jak ty..
- Jak ja? Jesteśmy identyczne jeśli chodzi o charaktery a ty.. Ty jesteś zdrajcą, oszustem i zwyczajnym dupkiem. Zostaw Rose w spokoju. Zapomnij o niej..Ją tez oszukasz. Zapewne jej też nie mówisz o swojej przeszłości.. O tym co zrobiłeś.. Gdzie byłeś.. O tym co robisz.. Hm?
- Co tu się dzieje? - zapytała stojąca w drzwiach moja młodsza siostra. Harry zmierzył nas wzrokiem.
- Jak mogłem być taki głupi? Taki ślepy - Powiedział i spojrzał na Rose ze łzami w oczach.
- Nie chce cie znać- powiedział patrząc się na nią.
- Harry o co ci chodzi? Co ja zrobiłam?

Oczyma Harry'ego.

Wyszedłem z tego mieszkania.
-Harry! Co ona ci powiedziała?! Dlaczego tak mnie traktujesz?! - spojrzałem na jej piękną twarz, po której uleciała łza. Nie mogłem patrzeć na nią w takim stanie.
- Zapomnijmy o sobie- powiedziałem i wsiadłem do auta. Ruszyłem z piskiem opon. Nie mogłem uwierzyć w to co sie właśnie zdarzyło. Dlaczego ona? Była druga w nocy. Podjechałem pod mój ulubiony bar. Usiadłem i zacząłem się upijać. Chciałem zapomnieć. Może i nie powinienem być tak ją oceniać. Ale po raz kolejny zacząłem się bać, zacząłem się bać zaufać innej kobiecie.


Oczyma Rose.

- Coś ty mu powiedziała?!
- Rose uspokój się. Pamiętasz jak ci kiedyś opowiadałam o tym chłopaku co mnie tak skrzywdził prawda?
- Tak i?
- To był on. Proszę cie nie zbliżaj się do niego. On jest niebezpieczny.
- Jak to? Byliście razem?
- Tak. Na początku było wspaniale. Zabierał mnie na wycieczki, kupował drogie prezenty, zapoznał mnie ze swoimi przyjaciółmi ale prawda w końcu wyszła na jaw. Zerwałam z nim gdy się dowiedziałam, że jest w jakimś gangu. Zarabia na tym nie złe pieniądze. Dostaje zlecenia od różnych ludzi, którzy szukają zemsty. on sam kiedyś..
- Przestań! Nie chce tego słuchać! Ja go kocham! Nie jestem taka jak ty! Nie zostawię go! Nigdy rozumiesz!?
- Rose zrozum, że to nie jest chłopak dla ciebie! Zabraniam ci!
- Nie jesteś moją matką! Nie będziesz mi rozkazywać!
- Do puki mieszkasz pod moim dachem i nie masz ukończonych 18 lat będę!
Nie zareagowałam. Pobiegłam do swojego pokoju i zaczęłam bezsensownie wydzwaniać do Harry'ego. Nie odbierał. Przepłakałam jakąś godzinę. Poszłam do swojej pracowni. Zaczęłam nakładać ciemne farby na płótno. Włączyłam głośno piosenki.

Tydzień później.

Czy to już koniec? Czy jeszcze kiedyś go zobaczę?
Przez ostatni tydzień nie wychodziłam z domu. Nie chodziłam nawet do szkoły. Nie odzywałam się do Spohie. Już nawet przestałam dzwonić do Harry'ego. Jakieś 3 razy była u mnie Camile i Justin. Opowiedziałam im o wszystkim.
Niestety dzisiaj będę musiała w końcu wyjść do świata. Camile kończy swoją Hot 19-stkę. To już kwiecień. Do kładnie 1. Z tego co pamiętam poznałam się z Harrym 1 lutego i z tego co wiem Camille zaprosiła Nialla i ponoć są razem. Wiedziałam, że to tak się skończy. Gdy jej powiedziałam o tym, że są w jakimś gangu przyznała mi, że wie o tym. Niall jej o tym od razu powiedział.
Wybiła 19:00.
Zaczęłam się szykować. Ubrałam czarną spódniczkę z wysokim stanem, katanę na grubych ramkach, którą wsadziłam do środka i do tego czarne buty na koturnie. Włosy wyprostowałam dzięki czemu były jeszcze dłuższe. Nałożyłam delikatny makijaż i byłam gotowa. Kilka minut później przyszła Camile. Wręczyłam jej prezent i przytuliłam mocno. Narzuciłam katanę, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam. Powędrowałyśmy do auta gdzie czekał na nas Niall za kierownicą a na tylnich siedzeniach Perrie i Zayn. Przywitałam się z nimi. Szczerze nie miałam humoru. Chciałabym poczuć chociaż jego obecność.
- Widzę, że nie tylko Harry zrobił się dziwny- powiedziała Perrie na co się sztucznie uśmiechnęłam.
- Proszę cię wróć do niego. On za tobą tęskni.
- Wątpię.. To on zerwał ze mną.
- Co?! Zabije go! - wykrzyczał Zayn, na co się zaśmiałam pod nosem.
Po upływie 20 minut dotarliśmy na miejsce. Był to ten klub dyskotekowy, w którym wyznałam sobie z Harrym miłość. Weszliśmy do środka i zajęliśmy vip'owskie miejsca. Przywitałam się jeszcze z Justinem i innymi znajomymi. Moje oczy szukały Harry'ego. Nie mogłam go nigdzie znaleźć.
Tego wieczoru postanowiłam nie pić. Wypiłam jednego kielicha za zdrowie przyjaciółki i to wszystko.
- Ymm Rose? - zapytała Camile.
- Tak?
- Ktoś chyba chce z tobą porozmawiać.
- Co? Gdzie? Jak?
- Ten ''ktosiek'' czeka na zapleczu. Idź - poganiała mnie przyjaciółka. Wstałam i powędrowałam na zaplecze, gdzie stał mój ukochany.
- Rose ja prze.. przepraszam. Wybaczysz mi? - po moim policzku uleciała łza. Bez zastanowienia rzuciłam się na niego. Całują go tak jakbym nie widziała się z nim od lat.


                               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz