poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 33

   WŁĄCZ: https://www.youtube.com/watch?v=sU_sr7tPEv8

   OCZYMA HARRY'EGO

Przetarłem zaspane oczy.. To już 12:00. Ostatnio kompletnie tracę poczucie czasu. Wstałem z łóżka i poszedłem się umyć. Ubrałem swoje bokserskie rybaczki i luźną koszulkę a na to zwykłą czarną bluzę z kapturem, zawiesiłem na ramię torbę treningową i byłem gotowy do wyjścia. Wróciłem się jeszcze po klucze do auta i telefon. Wsiadłem do pojazdu i oparłem głowę o kierownicę. Już nie wytrzymywałem całej tej sytuacji z Rose. Ona jest w ciąży. Tak bardzo bym chciał, żeby to dziecko było moje.. Niestety tak nie jest. Mimo tego, że nienawidzę tego kim się stała to i tak ją kocham jak pojebany! Nie mogę pozbierać się ze swoimi emocjami. Jedyną ulgą są treningi. Tam mogę się wyżyć. Ostatnio nawet pobiłem tak strasznie kolegę, że zgarnęła go karetka. Teraz przygotowuję się do walki. Mam się zmierzyć z tak zwanym królem naszego klubu. Jest naprawdę dobry. Ale jak mi się uda to ja zostanę królem i będę jeździł po świecie reprezentując nasz klub. To już za 3 miesiące..
Szybko dotarłem na salę, przywitałem się ze swoim trenerem, który jest na prawdę potężny.. Swoich czasów był jednym z najlepszych.. ale wiek go dogonił. Raz nawet mi powiedział, że rzucił to przez rodzinę. Miał córkę i żonę ale zbyt późno się opamiętał i stracił ich.
Poszedłem więc na rozgrzewkę po uderzać w worek treningowy jak zazwyczaj...
W tym miejscu mogłem odłożyć wszystkie problemy na bok. Od tak znikały. Na początku próbowałem zapominać poprzez narkotyki.. Nie poskutkowało.. W końcu pewnego dnia poszedłem z Zayn'em na walkę. Obserwowałem jak jeden z najlepszych tak zwany Dave wygrywa z łatwością. W tamtej chwili postanowiłem sobie warunek, że kiedyś będę lepszy od niego. Co prawda byłem pod wpływem ale na następny dzień wróciłem tam i od razu się zapisałem na treningi. Nie robiłem sobie ani dnia przerwy. Trener zauważył we mnie potencjał i wziął mnie w swoje ręce
- Harry! - usłyszałem doskonale mi znany głos. Odwróciłem się i przerwałem swoje uderzenia. To był Niall
- No co jest?
- Możemy pogadać?
- O czym?
- O Rose... - zdziwiłem się.. Moja reakcja była jednoznaczna i zacząłem nabijać worek jak opętany..
- Harry stój! To jest ważne..
- Proszę stąd wyjść! Tutaj nie wolno wchodzić! - odezwał się napakowany trener..
- Harry? Proszę.. Nie pożałujesz.. - przekonywał mnie przyjaciel..
- Okej - rzuciłem i skierowałem go do szatni. Upiłem łyk wody i otarłem pot z czoła
- No co jest?
- Ymm nie wiem jak na to zareagujesz ale uznałem, że musisz wiedzieć..
- Niall nie pierdol! Przejdź do rzeczy..
- Więc ja wiem co Rose ci nagadała.. Chcę tylko, żebyś wiedział, że to wszystko to stek kłamstw..
- Boże.. ty znowu o żarciu..
- Harry idioto! Czy ty mnie słuchasz?! Ona cię okłamywała! Nie jest już z  moim kuzynem! Ona cię kocha i nosi twoje dziecko!
- Czekaj, czekaj co?! Skąd niby to wiesz?!
- Powiedziała mi o tym wczoraj jak malowałem pokój dla waszego dziecka! Liam może to potwierdzić! - w tamtej właśnie chwili rzuciłem wszystko i pobiegłem do auta. Odpaliłem silnik i popędziłem do jej mieszkania  jak oszalały.. Jezu! Wiedziałem, że coś mi tu nie gra! Ona nadal mnie kocha! Czyli, że nigdy mnie nie zdradziła! W dodatku to dziecko jest moje! W ekspresowym tempie znalazłem się pod jej drzwiami.. Dzwoniłem i dzwoniłem.. Nacisnąłem na klamkę.. Otwarte. Wszedłem do środka i popędziłem do góry.. Minąłem jakiś dziecięcy pokój.. Cicho stanąłem pod drzwiami.. Widziałem ją przez szparkę w drzwiach. Siedziała taka piękna na fotelu obok łóżeczka. Rozmawiała z nim..

- Tak bardzo bym chciała, żeby twój tatuś tu był.. Ale on nas nie kocha.. Bynajmniej mnie.. - nie mogłem tego słuchać. Otworzyłem drzwi i wszedłem do pomieszczenia
- Rose nie mów tak.. Kocham cię najbardziej na świecie. Kocham ciebie i naszego dzidziusia.. - powiedziałem stojąc przed nią. Było widać po jej minie, że jest w lekkim szoku
- H..harry jak ty tu?
- Nie ważne.. Dlaczego mnie okłamywałaś? Przecież wiesz, że cię kocham
- Powiedziałeś, że mnie nienawidzisz i w tedy ja... - przerwałem wręczając jej pocałunek. Namiętny i pełen uczucia. Ona go odwzajemniła wieszając swoje ręce na mojej szyi. Tak bardzo mi tego brakowało..
- Tęskniłam - powiedziała i znowu mnie pocałowała.. Nawet nie wiecie jak się cieszyłem. Będę Niall'owi do końca życia za to dziękował..
- Nigdy więcej mnie nie okłamuj.. Płakałem nocami.. Nie mogłem się pozbierać..
- Przepraszam - znowu mnie pocałowała..
- Mogę dotknąć? - kiwnęła głową i chwyciła moje dłonie i położyła je sobie na brzuchu. Kopnęło mnie.. To było takie magiczne..
- Dziewczynka czy chłopiec?
- Darcy..
- O mój Boże..  Nie mogę w to uwierzyć. Wybacz mi za te wszystkie słowa- powiedziałem i klęknąłem na obie nogi..
- Harry to ja przepraszam..  Zachowałam się najgorzej.. Nie powinnam cię kłamać..
- Który to miesiąc?
- Połowa piątego..
- No przecież.. Pamiętam tą noc, kochałem cię tamtej nocy jak oszalały.. Rose wybaczam ci wszystko ale to ty wybacz mi moje słowa..
- Ale ty w tedy tak strasznie mnie zraniłeś.. Nie chciałam i nie mogłam w to wierzyć..
- Już tu jestem.. nie płacz- powiedziałem widząc jak uleciała jej łza po policzku. Pocałowałem ją i przytuliłem najczulej w świecie..
- Brakowało mi ciebie- powiedziała...

  OCZYMA ROSE

To było jak sen. Jak bajka.. W końcu razem. Tak strasznie mi brakowało jego dotyku i czułych pocałunków. Nie chciałam go puszczać po bałam się, że zaraz zniknie ale Darcy zaczęła mnie kopać jak oszalała
- Harry muszę usiąść
- Coś się dzieje? Musimy jechać do lekarza! - zaśmiałam się na jego reakcję. Martwił się o nas
- Harry ona się cieszy.. Będzie wysportowana jak tatuś- powiedziałam i usiadłam na fotelu
- Dotknij.. - tak też zrobił
- Jak kopie.. Hejj Darcy tu twój tatuś. Jeszcze mnie nie poznałaś ale już jestem i będę na zawsze - to było takie słodkie. Harry opiekun. Przyłożył ucho do mojego brzucha
- Słysze jej serduszko
- Bije jak oszalałe.. - powiedziałam
-  Musisz coś zjeść prawda?
- Harry przestań.. Daję radę - to było nawet zabawne, ale podobało mi się to ,że się tak martwi. Rozmawialiśmy jeszcze długo o naszej kruszynce i o tym co robiliśmy przez ten czas.. Dowiedziałam się, że mój Harry się bije.. Nie powinnam tego pochwalać ale zapewnił mnie, że to bezpieczny sport a nie chcę mu zabraniać rzeczy, z których czerpie przyjemności. On chciał zostać na noc ale pogoniłam go do domu.. Obiecałam, że jutro przyjadę na noc.. Mówił coś o niespodziance.. Pożegnałam się z nim ( zajęło nam to jakieś 30 minut). Nie możemy się sobą nacieszyć.. W końcu mam go przy sobie.. Jest mój i tylko mój no i naszej kochanej Darcy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz